Co kogo cieszy, niech cieszy
Sam nie wiem, skąd tak niepopularna w ówczesnym, moim środowisku dziedzina zainteresowania zakiełkowała. Wszyscy mieli jakieś hobby, nie wyszukane. Wielu moich kolegów już w młodym wieku miało życiowe obowiązki nie mające nic wspólnego z przyjemnościami. Umiejętności i pomysłowość uzupełniały braki tego czym zachwycano się w rzadko dostępnych zachodnich pismach, jak np. Funk Technik, katalogach po wizycie na zupełnie ogólnodostępnych Targach Poznańskich. Publikowane nowinki w krajowym miesięczniku „Elektronik i radioamator”, którego mały nakład wymagał polowania po kioskach „Ruch”, dostarczały emocji aż do kolejnego wydania. Może to pod wpływem wiernym Kuzyna, który kilka lat wcześniej kształci się jako Technik Elektronik, a trzeba przyznać, że absolwenci szkól technicznych tamtych lat naprawdę dużo potrafili. Pod wpływem książek m. innymi J. Wojciechowskiego, W. Kobylańskiego, S. Wolszczaka, T. Masewicza i innych, których pozycje od 50 latach jeszcze odkrywam i przybywają w mojej biblioteczce retro, raczej już rzadko po wizytach w antykwariacie, a z zakupów w sieci. Bezcenny wkład dla popularyzacji nowoczesnej wiedzy o technice miał moim zdanie program telewizyjny „Sonda” prowadzony Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka. Program ociąga od innych zajęć od dzieci po seniorów. Może to atmosfera odwilży lat 70/80 tamtego wieku i entuzjazmu dla postępu i pomysłowość, jako sposobu na poprawę jakości życia. Wszelkie nowe pozycje o tematyce technicznej, to albo kolejne wydania albo podręczniki zawodowe, często z przekładu. Tysiące tytułów już pewnie przemielono i tylko czasami w druku coś jeszcze czasami znajduję z tamtych lat, czego nie znam, a ktoś sprzedaje. Lubię czasami dla wspomnień przeglądać te pachnące strony z przystępnymi opisami z których emanuje pasja autora, wzbogaconych prostymi ale sugestywnymi rysunkami lub słabej jakości ale unikalnymi zdjęciami