Jak to zrozumieć, czy warto się upierać?
Warto mieć własne zdanie, nie warto się upierać....
Faktycznie, może wkradam się w łaski środowisk audiofilskich wyznaniem, że późno zacząłem rozumieć tych, z którymi „gęste” dyskusje wymagały zmiany strategicznej zmiany tematu. Być może pod wpływem Osoby z niemałym doświadczeniem i wiedza od innej strony niż jak to widziałem, jako elektronik. Zawodowo ufam wynikom multimetrycznych pomiarów, oscylogramom, ocenom charakterystyk i t. p.
Do autentyczności swojej pasji zazwyczaj nikt się nie przyzna bo chociaż musi być to coś, co czego magii ulegamy ale nawet podświadomie przyjmujemy sugestie top listy sprzętu lub presję minstream-u na forach albo też zaufaniu do relacji cena vis jakość. Jestem chyba szczery w odbiorze skoro moja fascynacja elektroniką od amatorskiej, w wieku lat 11- nastu przerodziła się w zawodową i tak do dzisiaj i „karmi” to mnie i bawi.
Niestety naukowych argumentów się nie wyprę, a „latanie bez przyrządów” zostawiam innym. który znam wielu ale i od nich mogę się wiele nauczyć. Łatwo pociągną mnie za język, a potem to już, jak domino… Czasami rozmówca udaje z grzeczności lub zainteresowania, że pewne argumenty rozumie, a nawet docenia ich
poznawcze walory, jako że większość Audiofilów nie porusza się zbyt dobrze w świcie podstaw fizyki, poza niezbędnym zasobem informacji o sprzęcie, często ulubionej marki. Szczególne niebezpieczeństwo takiego ochłodzenia klimatu rozmowy czyha przy wymianie doświadczeń i opinii dotyczących sprzętu elektronicznego, jako środka do uzyskania doskonałości w odsłuchu. Ten zaś cel, to dążenie do elektroakustycznego odwzorowania akustycznej naturalności. Naturalność poznajemy z życiowego dosieczenia, zatem może być odniesiona do głosu człowieka lub dźwięków świata zwierząt, zjawisk przyrody lub tych inicjowanych przez jej wykorzystanie w instrumentach akustycznych, które poznamy na żywo. Nie może być tu jednak niezgodności co do znaczenia upodobań muzycznych bo jak i z czym możemy porównywać realizm brzmienia sygnału z generatora elektronicznego lub nawet analogowe brzmienie cyfrowego sampla. Rozwój procesorów sygnałowych pozwala przetwarzać już sygnału mikrofalowe, zatem miliony razy szybsze niż słyszymy i nasze zmysły są tu z pozoru bezradne ale nie do końca.
Tego, czy innego po latach doświadczam z kontaktów z Audiofilami ale do własnego zdania każdy ma prawo :-)